Jeden z mieszkańców Krakowa pozwał gminę Kraków za użycie hasła „Bo igrzyska to metoda na smog” na plakatach rozwieszonych przed referendum. Mieszkańcy tego miasta mają zadecydować m.in. w sprawie organizacji igrzysk. Przy rozpatrywaniu sprawy sąd wskazał, że hasła promujące konsultacje społeczne dotyczące igrzysk „z jednej strony są formą propagandy i agitacji, a z drugiej stanowią element konsultacji społecznych”.
Zdaniem pozywającego, czyli Tomasza Leśniaka z organizacji „Kraków przeciw Igrzyskom”, hasło dotyczące smogu wprowadzało mieszkańców miasta w błąd. Sąd uznał, że sloganu tego nie można traktować dosłownie. Jest on bowiem elementem kampanii referendalnej, a w jej trakcie można używać uproszczeń. ,,Przedstawione hasła mają dwojaki charakter. Z jednej strony są formą propagandy i agitacji, a z drugiej stanowią element konsultacji społecznych” – napisał sąd w uzasadnieniu wyroku. Tym samym przyznał on rację tym, którzy promocję konsultacji społeczne w sprawie igrzysk uznali za element kampanii promującej krakowską kandydaturę olimpijską.
„Do tej pory urzędnicy uparcie twierdzili, że nie prowadzą żadnej kampanii referendalnej, a jedynie kampanię informacyjną zachęcającą do udziału w konsultacjach społecznych” – czytamy w Dzienniku Polskim. Gazeta cytuje także Leśnika, który jest zadowolony z interpretacji sądu. Jego zdaniem „urzędnicy na czele z wiceprezydent Magdaleną Sroką mówili nieprawdę, twierdząc, że to kampania związana jedynie z konsultacjami społecznymi”.
Jednocześnie Dziennik Polski Kronika Krakowska informuje o starcie kampanii zachęcającej do udziału w referendum. Ma ona kosztować 100 tys. zł. (ks)