Jak czytamy w serwisie sport.pl, Legia Warszawa i Lech Poznań są jak ogień i woda. Oba kluby rywalizujące o mistrzostwo różnią się niemal wszystkim – również podejściem prezesów i trenerów do mediów.
Bogusława Leśnodorskiego Polska poznała szybko. Po objęciu stanowiska prezesa Legii udzielił kilkunastu wywiadów i „wystąpił niemal w każdej stacji telewizyjnej i radiowej”. W odróżnieniu od Leśnodorskiego, prezesa Lecha Karola Klimczaka próżno szukać w mediach. Wiadomo jedynie, że w klubie najwięcej do powiedzenia ma dyrektor sportowy Piotr Rutkowski.
Inaczej do współpracy z mediami podchodzą także szkoleniowcy obu drużyn. Jak czytamy, do trenera Legii Jana Urbana można dodzwonić się prawie zawsze, nawet poza porą przeznaczoną na kontakty z mediami. Z Mariuszem Rumakiem trudno umówić się na rozmowę z dnia na dzień. Jeśli dochodzi do spotkania, trwa ono tyle, ile ustalono wcześniej, i ani minuty dłużej.
Jak przypomina Andrzej Juskowiak, były piłkarz Lecha i reprezentacji, same media mają różne podejście do obu klubów. Dziennikarze piszący o drużynie z Poznania „są bardzo przychylni klubowi, w stolicy leją Legię za najmniejsze potknięcie”. (ks)