W środę 27 marca 2019 roku instruktorzy latania i szefowie floty w Polskich Liniach Lotniczych LOT polecieli do Renton w stanie Waszyngton, aby tam spotkać się z przedstawicielami Boeinga – poinformował portal rp.pl. Reprezentanci amerykańskiej firmy mają przestawić plany jak najszybszego powrotu samolotów B737MAX 8/9 do normalnego użytku.
Przypominamy, że w ostatnich miesiącach doszło do dwóch katastrof lotniczych z udziałem 737 MAX (189 osób zginęło 29 października 2018 roku, 157 osób – 10 marca 2019). Boeing jako producent tych samolotów po wypadkach nie tylko mierzy się z pytaniami o powody katastrof, ale także z kryzysem zaufania.
Na PRoto.pl pisaliśmy, że firma w reakcji na kryzys zaangażowała do komunikacji CEO Dennisa Mulienberga, który opublikował nagranie wideo i list skierowany do linii lotniczych, pasażerów i społeczności. Jednak pomimo tego, że w kolejnych krajach (w tym w Polsce) wycofywano z użytku ten model samolotu, to Boeing niezbyt często zabierał głos w tej sprawie, na co uwagę zwracały m.in. amerykańskie media.
Forbes.com, analizując sytuację stwierdził, że zachowanie Boeinga pokazuje, jak nie powinno się prowadzić komunikacji kryzysowej. Ekspert cytowany przez to źródło stwierdził, że firma najprawdopodobniej bardziej zajęła się przygotowywaniami na potencjalne pozwy sądowe niż dbaniem o opinię publiczną.
Jak podaje dalej rp.pl, w sobotę 23 marca, Boeing spotkał się już z osobami reprezentującymi amerykańskie linie lotnicze, które w swojej ofercie posiadają MAX-y. Indonezyjska linia lotnicza Garuda zapowiedziała natomiast, że wycofa ze swojej floty ten model oraz że nie zamierza polecieć do Renton. Sceptycznie co do tego spotkania zareagowało kilku innych przewoźników, w tym Lion Air i Ethiopian, których samoloty uległy wypadkom – czytamy. (pm)