Zamiast skupiać się na wszystkich możliwych niepowodzeniach w firmie, lepiej jest zdefiniować kluczowe komponenty, które przydadzą się w do „szybkiego i skutecznego reagowania” w sytuacji podbramkowej – przekazuje Liz McGee, dyrektorka ds. komunikacji w Instytucie Finansów Międzynarodowych, w rozmowie z prdaily.com.
Jak czytamy, zdaniem McGee potencjalne kryzysy, czyli sytuacje, które mają negatywny wpływ na wyniki finansowe firmy, można podzielić na kategorie zaproponowane przez model IHELP:
1. Bezpieczeństwo informacji
Specjalistka twierdzi, że w ciągu pięciu najbliższych lat najwięcej kryzysów będzie można przypisać właśnie tej kategorii, m.in. przez kampanie dezinformacyjne oparte na sztucznej inteligencji. Problemy z nią związane będą oscylować wokół naruszeń bezpieczeństwa, katastrof AI, włamań, cyberataków i wielu innych zagrożeń.
2. Zdrowie i bezpieczeństwo
McGee uważa, że trudności z tej kategorii będą dotyczyć kryzysów bezpieczeństwa fizycznego – od klęsk żywiołowych, przez aktywnych zabójców, pandemie, po wypadki w miejscu pracy.
3. Etyka i polityka
Zdaniem dyrektorki, ten rodzaj kryzysu jest związany z potencjalnymi komentarzami na temat przedsiębiorstwa, które może wygłosić dany polityk, np. kandydat na prezydenta. Potencjalnymi skutkami takiego działania są problemy wizerunkowe, a nawet bojkot danej organizacji.
4. Kwestie prawne i regulacyjne
Ekspertka podkreśla, że członkowie rządu nie tylko wygłaszają opinie na temat firm, lecz także tworzą prawa, które mają na nie wpływ. Podaje ona przykłady próby zakazania TikToka i w Stanach Zjednoczonych czy „nowych przepisów nakazujących ujawnienia wszystkich opłat”.
5. Wydajność i produkt
Ta kategoria dotyczy przypadków, w których dochodzi do problemów związanych np. ze znaczącym spadkiem cen akcji z powodu niskich zarobków firmy.
6. Przygotowanie odpowiedzi na pytania, które mogą się pojawić
Zdaniem McGee chodzi o odpowiednią organizację działań w obliczu kryzysu. Zgodnie z jej opinią, warto jest zebrać zasoby, które przydarzą się w kryzysowych okolicznościach. Mowa m.in. o kontaktach do rzeczników prasowych czy reporterów, z którymi regularnie współpracuje dana firma, oraz o tzw. „liście kontrolnej”, czyli zbiorze informacji, które będą potrzebne w obliczu trudności. Specjalistka zaleca również konsultacje z działami wewnątrz firmy. Radzi, by zapytać interesariuszy o ich obawy i wątpliwości w celu dostrzeżenia kwestii, które wymagają poprawy.
Pracownica Instytutu Finansów Międzynarodowych podkreśla, że „nie spotkała się jeszcze z kryzysem, który nie podlegałby pod co najmniej jedną z tych kategorii”. Jednocześnie zauważa ona, że problemy, a co za tym idzie – potrzeby firm, będą różnić się w zależności od branży.
Czytaj więcej: Cyberbezpieczeństwo, polityka, ESG – tych obszarów mogą dotyczyć kryzysy w 2024 roku
McGee uważa, że warto „spojrzeć na przeszłość jak na prognozę przyszłości”, co pozwoli na zawężenie pola potencjalnych zagrożeń. Mowa m.in. o zweryfikowaniu, jakie były największe kryzysy komunikacyjne przedsiębiorstwa w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Podkreśla ona, że wiele osób zapomina o wykonaniu tego rodzaju researchu.
Co więcej, ekspertka radzi, by osoby zarządzające kryzysami myślały o sobie jak o szefach kuchni przygotowujących się do pracy w godzinach szczytu restauracji. Twierdzi, że warto, aby ustaliły one swoje „mise en place” oraz upewniły się, że „wszystkie składniki są czyste, pokrojone i gotowe do włożenia do garnka”.
Jak czytamy, kolejnymi elementami istotnymi w przypadku zarządzania kryzysem są elastyczność oraz świadomość tego, że „w tej chwili skupiasz się na przygotowaniu składników, a nie na produkcie końcowym”. Istotnymi elementami funkcjonowania w obliczu trudności są również „nakładanie kluczowych wskaźników efektywności na pomiary komunikacji” oraz branie pod uwagę „szerszych implikacji biznesowych kryzysu”. (an)