„Politycy, którzy od lat są obecni na naszej scenie politycznej, przyspawali się do swoich wizerunków” – twierdzi na łamach Dziennika Polskiego Sławomir Pawlak, szef firmy Strategia Komunikowania. Inny specjalista, dr Wojciech Cwalina z KUL, twierdzi: „Słoma z butów wychodzi im (politykom – przyp.red.) teraz z butów mniej niż przed kilku laty. Bardzo powoli zmieniają się na korzyść”. Specjaliści dokonują krótkich ocen wizerunków kilku postaci polskiej sceny politycznej, między innymi Leszka Millera, Leszka Balcerowicza, Aleksandra Kwaśniewskiego. Podkreślają, że najbardziej świadomymi wagi kreowania wizerunku politykami są Jan Rokita, Roman Giertych i Marek Borowski. Zdaniem Piotra Tymochowicza, z usług doradców ds. kreowania wizerunku korzystają trzy grupy polityków: „starzy wyjadacze, którzy w końcu zrozumieli, że niewiele da im udawanie, iż są genialni od urodzenia”, „młodzi ludzie, którzy – czekając na przejęcie władzy – mają świadomość, jak ważne jest nie tyle to, co mówią, ile to, jak mówią, jak wyglądają i jak gestykulują” oraz „ludzie z nowych partii, albo zamierzający dopiero wejść do polityki”.
Artykuł