„Zamiast pracować nad marką, nieustannie zmieniamy nazwy i stanowiska kierownicze instytucji powołanych do jej stworzenia” – kampanie promujące Polskę komentuje w Gazecie BCC Elżbieta Kisielewska. Zwraca uwagę przede wszystkim na brak konsekwencji i ciągłości w budowaniu wizerunku naszego kraju. Jej zdaniem, najważniejsze jest opracowanie szczegółowej strategii oraz oryginalność pomysłu.
Jako przykład na ciekawą promocję przytacza akcję „polski hydraulik”, która była szeroko komentowana w europejskich mediach. Podaje również kwoty, które trzeba wydać na promocję. Wynika z nich, że wypromowanie nowego prezydenta jest znacznie tańsze niż wypromowanie margaryny.
Autorka, powołując się na źródło informacji, wymienia wortal PRoto.