Konflikt między PWPW i Newsweekiem trwa. Tym razem spółka zwróciła się do prokuratury, by zbadała, czy dziennikarz tygodnika Michał Krzymowski nie dopuścił się szpiegostwa – czytamy w serwisie gazeta.pl.
Wytwórnia zawiadomiła o dwóch przestępstwach: zniesławieniu prezesów spółki przez dziennikarza oraz ujawnienia mu tajemnic firmy przez pracowników. Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych uważa, że wydawca gazety realizuje interesy gospodarcze Berlina.
Jak przypomina źródło, zgodnie z kodeksem karnym za udział w działalności obcego wywiadu przeciw Polsce grozi do 10 lat więzienia. Gazeta.pl przytacza także cytat z zawiadomienia PWPW: „sygnalizujemy okoliczności mogące wskazywać na usiłowanie popełnienia przestępstwa z art. 130 KK przez Michała Krzymowskiego [dziennikarza Newsweeka] i inne osoby”.
Michał Krzymowski jest dziennikarzem śledczym w tygodniku Tomasza Lisa. W lipcu napisał tekst, w którym zapytał spółkę, „którzy członkowie władz PWPW chodzą na poranne lub popołudniowe msze święte”. Redaktora zaciekawiła także sprawa firmowych wydatków. Zarząd spółki chce, by prokuratura przesłuchała 130 z pracowników Wytwórni, by ustalić, czy przekazali dziennikarzowi informacje o firmie. Zdaniem zarządu Krzymowski wykorzystał je, by szkalować kierownictwo i szkodzić spółce.
Czytaj także: Konflikt Newsweeka z PWPW. Powodem pytanie o udział we mszach świętych
Gazecie nie udało się jednak ustalić, czy wątek szpiegowski związany z dziennikarzem jest przedmiotem śledztwa. Rzeczniczka prokuratury w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz mówi jedynie, że śledztwo zostało wszczęte, a jego ustawowy termin zakończenia upływa 3 lutego 2017 r. (mw)