Były szef MSZ rezygnuje z kandydowania w wyborach parlamentarnych. „Bez swojego zaplecza solista Sikorski stał się pierwszą ofiarą walki frakcyjnej wewnątrz PO” – czytamy w Gazecie Wyborczej.
W opinii politologa SWPS Radosława Makowskiego Sikorski ma dwa oblicza. Z jednej strony prezentuje się jako „znakomity szef MSZ, który potrafi wygłosić bardzo dobre przemówienie w Berlinie”, jednocześnie jednak wychodzi z niego „zatrważająca infantylność, która objawia się na Twitterze”.
Jak czytamy dalej, były minister zawsze chętnie korzystał z mediów społecznościowych. Także o swoim odejściu z polityki poinformował za pośrednictwem Twittera. „Per saldo tracimy znakomitego i dobrze usytuowanego w świecie człowieka” – ocenia w rozmowie z dziennikiem Makowski. Politolog zwraca jednak uwagę, że jako szefowi dyplomacji zdarzały mu się zbyt emocjonalnie wypowiedzi. Jego zdaniem Radosław Sikorski często miał także problem z oceną sytuacji.
W dalszej części artykułu pada również pytanie o to, kto zyska na odejściu byłego marszałka Sejmu. „Dla PiS czy innej partii opozycyjnej to kwestia drugorzędna, dla nich był wdzięcznym przeciwnikiem. To raczej element gry wewnętrznej, walka frakcji” – analizuje Błażej Poboży, politolog UW. Jak dodaje, odejście Sikorskiego zostanie zapamiętane jako suwerenna decyzja, a to mu otwiera furtkę do powrotu. (mw)