Dzięki właściwie prowadzonym relacjom inwestorskim spółki zyskują lepszą opinię inwestorów i ich lojalność. „Generalnie z punktu widzenia codziennego funkcjonowania spółki istotnego znaczenia to nie ma, ale nabiera olbrzymiej wagi w sytuacjach trudnych: zagrożenia przejęciem lub potrzeby pozyskania dodatkowego finansowania na rynku” – pisze w dzienniku Parkiet Mirosław Kachniewski, prezes zarządu Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych.
Zdaniem Kachniewskiego o relacje inwestorskie powinny jednak dbać wszystkie spółki. Również te, którym na co dzień nic nie grozi. Rzetelne prowadzenie relacji inwestorskich to, zdaniem prezesa zarządu SEG, „nie kwestia uprzejmości, ale obowiązku wobec rynku”. Poza tym można je traktować jako tani sposób zarządzania ryzykiem. „Sytuacja gospodarcza jest bardzo dynamiczna, a warto pamiętać, że percepcji inwestorów nie zmienimy w ciągu kilku miesięcy. Jeśli spółka latami ignorowała akcjonariuszy, to oni równie długo będą to pamiętać” – tłumaczy Kachniewski. Ta opinia może przełożyć się na mniejsze zainteresowanie inwestorów zakupem akcji w sytuacji, gdy dana spółka będzie potrzebowała dodatkowych środków.
Jak mierzyć efektywność relacji inwestorskich? W tej kwestii nie ma jednego dobrego sposobu. „Najprostsze będzie porównanie podobnych spółek różnie podchodzących do komunikacji z inwestorami. Możemy też porównać różnego rodzaju wskaźniki w spółkach o różnym poziomie relacji inwestorskich. Innym sposobem będzie porównanie wyników w różnego rodzaju konkursach/rankingach, oczywiście przy założeniu poprawności metodologicznej ich sporządzania” – czytamy w dzienniku. (ks)