Jeszcze przed nowym rokiem poproszono mnie bym zastanowiła się nad tekstem nawiązującym do artykułu, w którym Matthew Schwartz pisze, że: „Przeprosiny są formą sztuki, którą specjaliści od komunikacji powinni opanować do perfekcji. Zwłaszcza w sytuacjach, kiedy jedyne, co możesz zrobić, to po prostu powiedzieć, że jest ci przykro”. Temat odpowiedni do przemyślenia w trakcie świąteczno-noworocznej przerwy.
Trudno się nie zgodzić z tą myślą. Umiejętność przepraszania jest ważna w każdej dziedzinie życia, a w przypadku zawodu, którego domeną jest komunikacja – niezbędna. Lubię myśleć, że każdy dobry specjalista PR ma w sobie kompas moralny, którym kieruje się w swoich działaniach i prywatnie, i służbowo. Dlatego sądzę, że każdy z Państwa umie przepraszać i umie identyfikować sytuacje, w których okazanie skruchy i pokory to pierwszy krok na drodze do naprawy wizerunku i odzyskania dobrego imienia. Schwarz w swoim tekście skupił się na przedstawieniu trzech aspektów, które w sztuce przepraszania należy szlifować: szybkości reakcji, dopasowania medium i podejmowania działań, które w przyszłości mają zapobiec powtórzeniu się sytuacji, za którą przepraszamy. To proste rady. Podstawy dla tego, kto na co dzień zajmuje się komunikacją w kryzysie. Jestem zwolenniczką prostych rad, moim zdaniem są najlepsze, choć mają to do siebie, że łatwo o nich zapomnieć lub zignorować. Dlatego w ramach późnych noworocznych postanowień warto zapisać je i umieścić w widocznym miejscu, z rezolucją, że się o nich nie zapomni. A ponieważ zdarza się, że nawet perfekcyjnie skonstruowane przeprosiny nie mają magicznej siły o jakiej mówi się dzieciom, gdy uczy się je mówić proszę, dziękuję i przepraszam, i nie mogą naprawić tego, czego można uniknąć dzięki rozważnemu planowaniu działań i strategii komunikacji, moim dodatkiem do tej listy byłaby jeszcze jedna rada – doradzając innym, pomagajmy im podejmować takie decyzje, za które nie będą musieli przepraszać.
Marcelina Cholewińska, Account Director w FIRST Public Relations