„Łódź jest jak diament, ale trzeba go oszlifować. Uporządkujcie swoje atrakcje i już będzie znacznie lepiej” – powiedział gazecie Polska Dziennik Łódzki dr Robert Ristino, specjalista ds. PR z Clarc University.
O tym, że w Łodzi jest dużo do zrobienia, świadczą badania Roberta Ristino, gościa specjalnego wczorajszej konferencji zorganizowanej w magistracie Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania. Amerykański specjalista pytał mieszkańców Łodzi o ich opinie na temat miasta. „Wnioski nie były wesołe” – czytamy w dzienniku. Jednak rozdźwięk pomiędzy tym, czy zadbać o postrzeganie miasta na zewnątrz, czy skupić się na jego renowacji od wewnątrz, sprawił, że konferencja skończyła się jedynie na wymianie poglądów. „To dyskusja o opakowaniu, nie o zawartości. Według mnie, należałoby zacząć od zawartości” – stwierdził jeden z posłów, John Godson.
Według łodzian, miasto jest obskurne, brudne, szare i przygnębiające. Dla Ristino dodatkowo infrastruktura jest dość myląca. „Dlaczego ulica Piotrkowska kończy się na placu Wolności, a nie łączy się z Manufakturą i dalej terenem dawnego getta? Dlaczego początek getta nie jest oznaczony? Tak samo centrum miasta – nie wiem, gdzie się zaczyna i gdzie kończy. Dlaczego tabliczki z parku Ocalałych są tylko po polsku?” – wylicza PR-owiec. Zwraca także uwagę na to, że Łódź może pochwalić się sporą liczbą muzeów, ale nie sposób znaleźć ich wyznaczonego szlaku. „To są kluczowe sprawy składające się na wizerunek miasta” – podkreśla. (es)