Mitt Romney, republikański konkurent Baracka Obamy w zbliżających się wyborach prezydenckich, oskarżył przeciwnika o złośliwość i eskalację negatywnej kampanii – informuje serwis fakty.interia.pl.
„Panie prezydencie, niech pan zabierze swoją kampanię dzielenia ludzi i nienawiści z powrotem do Chicago i pozwoli nam odbudowywać Amerykę” – stwierdził Romney na jednym z wieców wyborczych w Ohio.
Słowa kandydata Republikanów padły kilka dni po wypowiedzi wiceprezydenta Joe Bidena, który odniósł się do pomysłu liberalizacji przepisów dotyczących działalności banków.
Biden stwierdził, że projekt Romneya uwolni z łańcuchów Wall Street i zakuje w nie zwykłych Amerykanów. Republikanie w wypowiedzi amerykańskiego wiceprezydenta doszukali się rasowych podtesktów i aluzji do zakuwania w kajdany murzyńskich niewolników.
Barack Obama zakpił natomiast z Romneya, zabierając głos w sprawie pomysłów na wykorzystanie alternatywnych źródeł energii. „Mitt Romney powiedział, że nie można napędzać samochodu wiatrakiem na dachu. Tak powiedział, naprawdę (…). No cóż, on przewoził inne rzeczy na dachu swojego wozu” – stwierdził amerykański prezydent. Niedawno media ujawniły, że Romney kiedyś jechał samochodem ze swoim psem na dachu. (ks)