Narodziny syna Williama i Kate to nie tylko dobry moment dla marek na promowanie się. To przede wszystkim czas dużych zarobków. Szacuje się, że narodziny dziecka mogą wzbogacić brytyjską gospodarkę o 375 mln dolarów, czyli 243 mln funtów. Na czym można było najwięcej zarobić?
O tym, że zainteresowanie tematem sięgało zenitu może świadczyć ilość tweetów (25,3 tys.) wysyłanych w dzień narodzin małego księcia. Jednak serwis nie podał, ile zarobił w tym czasie na reklamach.
A ile trzeba było płacić za gadżety? Według wyliczeń magazynu Bloomberg Businesweek za paczkę ciasteczek, które były ręcznie ozdobione motywami królewskimi trzeba było zapłacić 60 dol., zaś za książeczkę z wizerunkiem, który nawiązuje do małego księcia – 10 dol. Zarobić postanowiły także hotele. Jedna noc w pokoju urządzonym w królewskim stylu trzeba było zapłacić 3,5 tys. dol. Ogółem na zabawki i gadżety Brytyjczycy przeznaczyli 80 mln funtów, zaś o 10 więcej wydali w pubach i restauracjach, gdy czekali na wiadomość o dziecku. (kg)