Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich zorganizowało 18 października 2018 roku panel dyskusyjny na temat zjawiska patostreamingu, czyli udostępnianych w internecie filmów, które zawierają mowę nienawiści, wulgarne treści i niejednokrotnie łamią regulaminy portali społecznościowych, na których są publikowane. Zaproszeni eksperci przekonywali, że należy walczyć z patostreamerami, ograniczając dostęp do informacji na ich temat, a także eliminować możliwości zarobku na ich treściach.
Jak wynika z dyskusji, skala patostreamingu w Polsce jest wyjątkowa na tle innych krajów – obecny na panelu przedstawiciel Google’a, Marcin Olender, informował na przykład, że jego firma nie otrzymuje na ten temat zgłoszeń z innych państw. O wielkości tego zjawiska alarmują jak na razie głównie organizacje pozarządowe, psychologowie, środowiska wychowawcze oraz badacze społeczni. Sprawą zajmowały się także media (na temat patostreamingu ukazały się reportaże m.in. w „Dużym Formacie” i „Uwadze!” TVN, o zjawisku wspominaliśmy również na PRoto.pl).
Źródło: rpo.gov.pl
Samo Ministerstwo Sprawiedliwości, jak czytamy na stronie RPO, szuka narzędzi do opisu problemu. Eksperci zgodzili się jednak, że należy wykorzystywać istniejące już rozwiązania prawne. Wymieniali m.in.: art. 135 § 2 kodeksu karnego (publiczne znieważenie narodu lub Rzeczypospolitej Polskiej) i art. 196 k.k. (obrażanie uczuć religijnych przez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych) czy art. 52a kodeksu wykroczeń (publiczne nawoływanie do popełnienia przestępstwa, publiczne nawoływanie do przeciwdziałania przemocą aktowi stanowiącemu źródło powszechnie obowiązującego prawa, publiczne pochwalanie popełnienia przestępstwa) i art. 141 k.w. (dopuszczanie się nieobyczajnego wybryku, zamieszczenie w miejscu publicznym nieprzyzwoitego ogłoszenia, napisu lub rysunku albo używanie słów nieprzyzwoitych).
Oprócz rozwiązań prawnych, eksperci zgodzili się, że patostreamerów należy odcinać od źródeł finansowania – w szczególności od sponsorowania tych twórców przez firmy. Powinno się też odstępować od promowania ich aktywności w mediach. „Trzeba się nauczyć problem opisywać w mediach tak, by nie przysparzał złej sławy twórcom patostreamingu, bo oni tą złą sławą się żywią” – czytamy na stronie RPO.
Źródło: rpo.gov.pl
W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele Ministerstwa Cyfryzacji, Ministerstwa Sprawiedliwości, Google’a i portalu Wykop.pl, ale też organizacji pozarządowych (Centrum Cyfrowe, Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich, fundacja Dajemy Dzieciom Siłę), blogosfery (Maciej Budzich, Artur Kurasiński, Karol Paciorek), marketingu internetowego (LifeTube, Wojciech Kardyś z Good For You), mediów (Gazeta Wyborcza) czy policji i prokuratury. (mp)