Zarządzanie ryzykiem w obszarze PR znacznie skomplikowało się wraz z rozwojem mediów społecznościowych. Jak czytamy w magazynie Marketer+, wielu przedsiębiorców nie monitoruje tego kanału komunikacji i nie analizuje zagrożeń, jakie niesie.
Zarządzanie ryzykiem w przedsiębiorstwach, czyli REM, niesie wiele korzyści dla firm. Jedną z nich jest zachowanie wizerunku przedsiębiorstwa w czasie kryzysu. Prawidłowo funkcjonujący dział PR w firmie powinien oceniać prawdopodobieństwo wystąpienia zagrożenia i jego wpływu na wizerunek organizacji. Takie potencjalne zagrożenia niosą np. źle obsłużone reklamacje, akcje sponsoringowe czy użycie wizerunku gwiazdy do promocji własnej marki.
Specjaliści od marketingu i PR powtarzają, że jeśli przedsiębiorców nie ma w mediach społecznościowych to tak, jakby nie istnieli. Ta nieobecność jest dotkliwa zwłaszcza, gdy daną firmę dotknie kryzys. Autorzy artykułu podają wielokrotnie już przytaczany przykład katastrofy na platformie Deepwater Horizon należącej do BP. Koncern nie miał planu na wypadek kryzysu, nie potrafił także utrzymać kontroli nad opiniami pojawiającymi się w serwisach społecznościowych. Efekt był taki, że profil BP parodiujący oficjalne komentarze firmy śledziło na Facebooku 180 tys. osób, a oficjalny profil koncernu… 19 tys.
„Niemal codziennie dowiadujemy się o wydarzeniach potwierdzających niestosowanie przez różne organizacje jakichkolwiek praktyk w zakresie zarządzania ryzykiem” – czytamy. Jeśli natomiast firma posiada procedury, to ich przeważnie nie wykorzystuje. (ks)