W raporcie GRECO (unijnej Grupy Państw ds. Walki z Korupcją) sytuacja panująca w Polsce oceniana jest krytycznie. Grupa wytyka, że lobbing w naszym kraju to przede wszystkim kontakty nieformalne. Brakuje przepisów dokładnie regulujących kwestię kontaktów parlamentarzystów z lobbystami. Przepisy dotyczące lobbingu są zawarte w aktach wewnętrznych Sejmu, mających charakter „miękkiego prawa”. Do tego dyskryminują one zawodowych lobbystów, zakazując im udziału w posiedzeniach sejmowych podkomisji. Nieformalni lobbyści uczestniczą w nich jako eksperci lub goście. Mimo że w podkomisjach często zapadają najważniejsze decyzje dotyczące projektów przepisów, nie sporządza się stenogramów ani protokołów z posiedzeń.
Nic więc dziwnego, że na Wiejskiej jest zarejestrowanych ok. 20 lobbystów. Dla porównania, w całej Unii jest ich ok. 20 tys., w samym Parlamencie Europejskim – 4570. Oficjalne rejestry jednak mają niewiele wspólnego z rzeczywistą sytuacją w polskim parlamencie. Zwykle lobbingiem zajmują się osoby nigdzie niezarejestrowane. Nigdzie nie odnotowuje się także ich kontaktów z parlamentarzystami.
Mimo takiego stanu rzeczy Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji nie prowadzi prac nad zmianą ustawy o lobbingu. Dwa projekty zmiany regulacji, przygotowane przez Julię Piterę dawno trafiły do kosza. (ks)