W lipcu media chwaliły rzecznika rządu Pawła Grasia, gdy mimo immunitetu przyjął mandat za przekroczenie prędkości. Jak informuje Newsweek, Graś…postąpił wbrew prawu.
Zgodnie z procedurą policjanci, zatrzymujący posła muszą zawiadomić prokuraturę. Ta następnie występuje do marszałka Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu. Po zakończeniu procedury w Sejmie sprawa trafia do sądu grodzkiego, który może ukarać posła mandatem. W przypadku Pawła Grasia procedura ta nie została zastosowana, ponieważ rzecznik rządu podczas zatrzymania nie przyznał, że jest posłem.
Jak czytamy w Newsweeku, wykorzystywanie swojego immunitetu wbrew pozorom nie musi się opłacać. Sprawa o jego uchylenie staje się publiczna, „a to nie wpływa pozytywnie na wizerunek” – pisze autor informacji. Możliwe, że właśnie z tego powodu Graś wolał dostać zwykły mandat i nie poinformował, zatrzymujących go policjantów, że jest posłem. (ks)