poniedziałek, 18 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościSędziowie w komunikacyjnym skansenie? „Sami jesteśmy sobie winni”

Sędziowie w komunikacyjnym skansenie? „Sami jesteśmy sobie winni”

Jarosław Gwizdak, prezes Sądu Rejonowego Katowice-Zachód, w artykule dla Gazety Wyborczej pisze o niekorzystnym obrazie sądów w mediach. Co może być tego przyczyną? Autor przytacza różne opinie. Jak tę sedzi Barbary Zawiszy, wiceprezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, zdaniem której, „czarny wizerunek” to głównie wina polityków i mediów. „Głosu sędziów się nie słyszy lub nie przyjmuje do wiadomości” – dodaje przy tym.

Sędzia Irena Kamińska postuluje z kolei stworzenie „polityki promowania sądów” wypracowanej przez Krajową Radę Sądownictwa. Jak czytamy dalej, dla mediów wartościowym newsem są zawsze „jazda sędziego na podwójnym gazie, wykroczenie obyczajowe czy dyscyplinarne”. Brak empatii i niezrozumiały język prawniczy są z kolei zarzutami, które padają ze strony osób mających bezpośredni kontakt z sądem.

„W dużej mierze sami jesteśmy sobie winni. Przez lata uczono nas, że sędzia wypowiada się tylko w uzasadnieniu wyroku” – zauważa Kamińska. Zdaniem Gwizdaka ta opinia jest kluczowa: „W dalszym ciągu nie ustalono jednak medialnej strategii wymiaru sprawiedliwości, owej polityki promowania sądów. Najczęściej (to właściwie reguła) do kontaktów z mediami dochodzi w sytuacji kryzysowej, działanie rzecznika prasowego ma charakter reaktywny”. Do rzadkości należy też pozytywny przekaz związany z działalnością sądu, aktywnością społeczną czy edukacyjną sędziów, uczestnictwem w działaniach lokalnej społeczności.

Dalej zwraca uwagę, że korzystanie z popularnych serwisów to nie wszystko: „Nie postuluję oczywiście, że wzorem pewnego ministra transportu, ogłaszającego na Twitterze otwarcie odcinka autostrady, mielibyśmy publikować nasze orzeczenia akurat przy użyciu tego medium. Nie mam jednak wątpliwości, iż np. informacja o ładunku bombowym podłożonym w sądzie, ewakuacji budynku i związanymi z tym utrudnieniami może na Twittera trafić”. Na ratunek wizerunkowi sądów mogą przyjść: ich większa aktywność, edukowanie, budowanie świadomości prawnej społeczeństwa. Aktywna polityka informacyjna ma swoje efekty. „Przedstawianie argumentów obu stron sporów to najlepsze, co można zrobić dla ukazania codziennego trudu orzekania. Sędzia podejmuje decyzję i bierze za nią pełną odpowiedzialność. Podobnej odpowiedzialności za słowo życzę przedstawicielom mediów, sam nie ustając w wysiłkach, aby odmienić obraz wymiaru sprawiedliwości” – podsumowuje autor tekstu. (mw)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj