Ciągłe zmiany w mediach, wzlot i powolny upadek blogosfery oraz nieustający spadek nakładów na promocję – tak podsumowuje miniony rok Szymon Sikorski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Public Relations.
PRoto.pl: Jaki był 2012 dla PR-owców?
Szymon Sikorski, prezes Publicon oraz Polskiego Stowarzyszenia Public Relations: Rok 2012 był znakomity. Przecież uwielbiamy, kiedy coś się dzieje. A w minionym roku obserwowaliśmy największą imprezę, jaka miała miejsce w Polsce na przestrzeni wielu lat, czyli Euro 2012. Obserwujemy także ciągłe zmiany, jakie zachodzą w mediach, wzlot i powolny upadek (który skończy się stabilizacją) blogosfery, afera Rzeczpospolitej, niezły start natemat.pl – to są rzeczy, które na stałe się wpiszą się w nasz krajobraz. Biznesowo, to również bardzo ciekawy rok, niech wspomnę choćby przejęcia (z wisienką: Ciszewski PR przez MSL), co pozbawia rynek dobrych agencji, gdyż w ramach korporacji pozbywają się pazura, a wzmagają wysokość faktur, co znów otwiera rynek dla mniejszych agencji, butików i freelancerów. Co jeszcze ważne dla rynku, to ciągły spadek nakładów na promocję. Wydatki na PR są jednak stabilne, a nawet można zauważyć ich wzrost, bo przecież firmy z rynkiem komunikować się muszą.
PRoto.pl: Jakie były najbardziej widoczne trendy w 2012 roku? Czy były jakieś narzędzia lub dziedziny, na które kładziono wyraźny nacisk?
Sz. S.: Najbardziej kładziono nacisk na social media. Firmy dalej nie za bardzo wiedzą, jak się zachować, więc po fali zakładania stron na FB w 2011 i organizowania irracjonalnych konkursideł, w 2012 roku dalej nonsensownie zaczęły budować relacje poprzez blogerów. Nonsensownie, ponieważ strategii i myślenia długofalowego uświadczyć tam nie sposób, a i blogosfera wygląda jak obwieszona świecidełkami, przez co traci na świeżości i autentyczności. I bardziej przypomina piaskownicę. Są jednak i dobre przykłady: natemat.pl i salon24.pl, które, pomimo drobnych wpadek, zanotowały wzrost udziałów.
PRoto.pl: Czy i jak Euro 2012 wpłynęło na rynek PR w Polsce?
Sz. S.: Nie wpłynęło.
PRoto.pl: Jak pan ocenia wpływ Turnieju na wizerunek Polski?
Sz. S.: Euro bardzo pozytywnie wpłynęło na wizerunek Polski. Czekam na to, co będzie dalej. Przecież podstawą budowania wizerunku nie są kampanie, a ciągła komunikacja. Jak na razie tego nie widać.
PRoto.pl: Co było największą porażką komunikacyjną w 2012?
Sz. S.: Działania rządu w sprawie ACTA. Porażka na całej linii. Ale jedno jest pewne: lesson learned.
PRoto.pl: Komunikacja w 2013 będzie stała pod znakiem…?
Sz. S.: Mikrotargetowania.
PRoto.pl: Jakie będą budżety na komunikację w 2013 w porównaniu z 2012?
Sz. S.: Większe.
PRoto.pl: Komunikacji w Polsce wciąż bliżej do relacji z mediami czy strategicznego doradztwa? Może jest jeszcze inna droga?
Sz. S.: Z własnego doświadczenia widzę, co bardzo mnie cieszy, że zbliżamy się do modelu strategicznego doradztwa. Cały czas są firmy świadczące usługi „wytwórni notek”, takie też zapotrzebowanie będzie cały czas, jednak widać coraz większe zrozumienie procesu PR i wzrasta liczba zapytań na usługi doradcze. Szczęśliwie też klienci coraz rzadziej chcą nas rozliczać z notek…