Z raportu „Lubię to czy Kupuję to” opublikowanego przez Izbę Gospodarki Elektronicznej wynika, że 38 proc. użytkowników mediów społecznościowych deklaruje, że skorzystało z przycisku „Kup” w kanałach social media, a dla 61 proc. to przydatna lub bardzo przydatna funkcja. 32 proc. użytkowników twierdzi, że dokonało bezpośredniego zakupu w portalach społecznościowych.
Jak prowadzić działania w mediach społecznościowych, by za ich pomocą skutecznie sprzedawać? Ten temat poruszono w poradniku „Social Commerce” przygotowanym przez e-Izbę.
Jak podkreśla Magdalena Górak z agencji Profeina, głównym wyzwaniem tzw. Social Commerce jest łączenie aktywności w mediach społecznościowych z faktycznym zakupem. „Marketerzy dysponują bardzo zachęcającymi statystykami, które wskazują na mocny związek pomiędzy zakupem w zwykłym sklepie a zaangażowaniem marki w kanałach społecznościowych, wciąż jednak zbyt rzadko – zdaniem marketerów – dochodzi do zainicjowania i sfinalizowania zakupu dzięki obecności produktu czy usługi w social media” – zauważa specjalistka.
„Największym sprzedażowym smaczkiem w 2016 roku było według mnie wprowadzenie sekcji Sklep” – podkreśla z kolei Kornel Dulęba z Semahead. Jego zdaniem to ogromny krok w stronę przeniesienia całego procesu sprzedaży na jedną platformę (Facebooka). Jak podkreśla specjalista, w tej sytuacji ważna jest migracja kupujących on-line z desktopów na mobile. „Rosnąca liczba użytkowników robiących zakupy na komórkach i tabletach równa się rosnącej potrzebie maksymalnego uproszczenia procesu. A co może być wygodniejsze niż kupowanie na portalu, na którym i tak spędza się kilka godzin dziennie?” – komentuje Dulęba. Zwraca też uwagę na drugą funkcję Facebooka – możliwość oznaczania produktów na zdjęciach i filmach – w taki sposób, jak można było dotąd oznaczać tylko użytkowników. „W ten sposób możemy dokładnie opisać, które z produktów dostępnych w naszym sklepie znajdują się na zdjęciu czy filmie. Wyróżnione produkty wyświetlają się u dołu posta w formie tzw. minikaruzeli” – wyjaśnia specjalista z Semahead.
Zwraca również uwagę na możliwości reklamowe Instagrama, które mają być coraz większe. „Już teraz na niektórych kontach testowana jest np. opcja oznaczania na zdjęciach konkretnych produktów, których kliknięcie poskutkuje przeniesieniem użytkownika na stronę produktową w sklepie” – czytamy w poradniku. Dalej czytamy także, że podobna funkcja jest rozwijana na Pintereście, ale w Polsce to medium jest trochę niedoceniane. A bardzo często znajdują się tam konkretne produkty konkretnych marek, co daje ogromny potencjał e-commerce – wyjaśnia Dulęba.
David Dobrowolski z Value Media w rozdziale „Jak budować wizerunek marki i zacząć sprzedawać za pomocą narzędzi FB?” podkreśla, że Facebook umożliwia precyzyjne dotarcie do sprofilowanej grupy odbiorców – dlatego że każdy użytkownik serwisu sam tworzy swoją tablicę i ma wpływ na treści, które wyświetlają się w jego aktualnościach.
„Mówiąc o Facebooku nie wolno zapominać o Instagramie, bo to właśnie tu użytkownicy szukają inspiracji, śledzą ciekawych ludzi, projektantów, artystów, firmy odzieżowe czy blogerów modowych. To idealne miejsce na rozpoczęcie promocji za pomocą reklamy linkującej do strony internetowej marki” – zaznacza Dobrowolski.
Cały poradnik dostępny jest na stronie. (mb)