Media społecznościowe można wykorzystać w walce z wirusem HIV i narkomanią – czytamy w magazynie Brief, który powołuje się na badania naukowców z Uniwersytetu w Kalifornii.
Jak to działa? „Algorytm na Twitterze wyszukuje słowa powiązane z tematem wirusa np. sex, drugs. Następnie umieszcza je na mapie, która tworzy model statystyczny. Można w ten sposób sprawdzić, czy lokalizacje tweetów pokrywają się z obszarami, na których zgłaszane były przypadki zachorowań na HIV” – informuje Weronika Wyrzykowska, autorka artykułu. Jednakże system nie jest pozbawiony wad. Jak czytamy, korzysta on z publicznych danych z 2009 roku.
„Udzielanie pomocy poprzez portale społecznościowe jest szybkie i proste, a przy okazji efektywne, bo umożliwia dotarcie do szerokiego grona odbiorców” – uważa Wyrzykowska. Nic dziwnego, że istnieje więcej inicjatyw, które wykorzystują narzędzia social media dla dobra społecznego. Brief podaje przykład firm RED i Johnson&Johnson, które na potrzeby kampanii stworzyły specjalną infografikę. Za każde jej udostępnienie na portalach społecznościowych, wpłacały dolara do Światowego Funduszu na rzecz Walki z AIDS, gruźlicą i malarią. Jeszcze w 2003 liczba ta wynosiła prawie 570 tys., a w 2013 odnotowano 330 tys. nowych zakażeń – czytamy dalej. Twórcy liczą, że z czasem uda się całkowicie je wyeliminować. (mw)
