Bronisław Komorowski może zostać prezydentem po pierwszej turze wyborów – pisze w dzienniku Polska Agaton Koziński. Z badania przeprowadzonego przez firmę ARC Rynek i Opinia na zlecenie dziennika dowiadujemy się, że tuż po katastrofie smoleńskiej poparcie dla marszałka wzrosło o 7 punktów procentowych, a dla kandydata PiS zmalało o 2 proc. Jak zauważa autor, powszechnie uważano, że po tragedii to właśnie PiS, na fali współczucia, będzie zdobywać więcej zwolenników. Łukasz Mazurkiewicz z ARC Rynek i Opinia dodaje jednak, że na razie jest za wcześnie, by przesądzać o rozstrzygnięciu wyborów. Zaznacza, że nie wykluczona jest powtórka z 2005 roku i odrobienie strat przez jednego z kontrkandydatów marszałka.
Tym czasem jak przekonuje Dorota Kołakowska na łamach Rzeczpospolitej, Bronisław Komorowski może być spokojny o losy swojej kampanii, ponieważ czuwają nad nią Donald Tusk i Grzegorz Schetyna. Jak informuje autorka na czele sztabu stanął Sławomir Nowak, a za strategię i komunikację z mediami ma odpowiadać Rafał Grupiński. Kontakty z osobami popierającymi marszałka nawiązuje Małgorzata Kidawa-Błońska, a w komitecie honorowym ma się znaleźć m.in. prof. Władysław Bartoszewski. Z nieoficjalnych informacji Rzeczpospolitej wynika również, że w sprawach wizerunku kandydatowi doradzać miał Tomasz Tywonek, jednak formalnie nie uczestniczy on w pracach sztabu wyborczego marszałka. (mk)