„Stereotyp faceta lubiącego oglądać sport i pijącego przed telewizorem piwo się potwierdza. Do nich te reklamy trafią” – tak o powodach, dla których coraz więcej producentów alkoholu sięga po reklamę ze znanymi sportowcami w roli głównej wypowiedziała się Renata Ropska, specjalista ds. reklamy.
W materiale Rzeczpospolitej „Idol podpowie, co kupić” czytamy, że największym problemem etycznym podobnych reklam jest to, czy osoby publiczne powinny w ogóle cokolwiek zachwalać. Przykładem, na jaki się powołuje Ropska w rozmowie z dziennikiem, jest reklama leku z Jolantą Kwaśniewską. „Osoba o takim prestiżu jak pierwsza dama dziwnie wygląda w reklamie. Ale taki mamy świat – bardzo nastawiony na pieniądze” – uważa specjalistka. Na pytanie, czy prawo nie zabrania osobom publicznym takich działań, Ropska odpowiada: „Pewnie w tekście Jolanty Kwaśniewskiej zastosowano jakiś kruczek prawny, np. ona nie poleca tego leku nikomu, tylko mówi, że sama go bierze…ale ludzie chcą iść w ślady swoich idolów, więc to też reklama”. Podkreśla przy tym, że dziś niewiele osób odbiera media „świadomie” i nabiera się na reklamy. „Większość ludzi nawet artykuły sponsorowane czyta jak artykuły prasowe” – dodaje. Według niej, mimo że Grzegorz Lato reklamujący ogrodzenia i bramy wygląda śmiesznie, to „ci, którzy będą te ogrodzenia kupować, inaczej na to spojrzą”. (es)