Według ekspertów przed Euro 2012 wirtualna promocja nabierze prawdziwego rozpędu. Ci, którzy nie wezmą sobie do serca tego, że internet to najlepsze miejsce na reklamę, mogą stracić klientów. To o nich, a nie o puchary, będą walczyć przedsiębiorstwa podczas przyszłorocznych rozgrywek – czytamy w Polska Dziennik Łódzki.
Konsumenci są dziś rozleniwieni i częściej korzystają z sieci. Z badań przeprowadzonych przez SMG/KRC wynika, że coraz więcej przedsiębiorców to rozumie, ale mimo to prawie połowa nadal nie korzysta z sieci. Z kolei 73 proc. tych, którzy z internetem są za pan brat, chętniej w stosunku do roku ubiegłego (68 proc.) sięga po reklamę internetową niż po ulotki. Co ciekawe, „polski handel elektroniczny rośnie najszybciej w Europie, a polskie firmy rozwijają się dynamiczniej” – podkreśla Sebastian Christow, dyrektor departamentu gospodarki elektronicznej w Ministerstwie Gospodarki. Mimo to wciąż wiele jest do zrobienia. 47 proc. firm ciągle nie ma własnej strony, a te, które zatrudniają do trzech osób, nawet tego nie planują – informuje dziennik. Dlaczego? Ze względu na przeświadczenie, że „nie będzie to miało pozytywnego wpływu na działalność firmy” – podaje Kamila Derkowska z biura prasowego Google.
Tymczasem „w dzisiejszych czasach firmy, które nie zaistnieją w sieci, mogą zacząć tracić klientów na rzecz tych polskich i zagranicznych firm, które sprawnie korzystają z możliwości dotarcia do osób szukających ich oferty” – tłumaczy Marcin Tarnowski, dyrektor marketingu w Google Polska. Wcale nie trzeba na to kilkuset tysięcy złotych. Marcin Witkowski z agencji marketingu interaktywnego MediaAdv podpowiada: „Wystarczy mądrze zainwestować np. 500 lub 1000 zł w serwisie pośredniczącym reklamie”. (es)