Sztaby Jarosława Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego prowadzą negocjacje dotyczące debaty telewizyjnej obu kandydatów. Jak podaje Rzeczpospolita, na razie ustalono jedynie termin pierwszego spotkania (27 czerwca). Do uzgodnienia pozostało jeszcze mnóstwo szczegółów.
Kto prowadzi debatę, w jakiej telewizji się ona odbędzie? Czy kandydaci będą siedzieć, czy stać? Jeśli siedzieć, to na jakich fotelach i w jakim kolorze? Czy z podpórkami, czy bez – takie przykładowe kwestie do uzgodnienia przed debatą wymienia Eryk Mistewicz. Adam Łaszyn, który przygotował Donalda Tuska przed debatą w 2007 roku twierdzi natomiast, że takie szczegóły nie są najważniejsze, bo debata będzie raczej testem osobowości kandydatów. „Polityk ma być ofensywny, pokazać pazur. Jednocześnie musi sobie poradzić z ofensywą konkurenta i gdy zostanie postrzelony, powinien umieć się podnieść”. Łaszyn podaje przykład debat z 1995 roku, kiedy Aleksandrowi Kwaśniewskiemu udało się wyprowadzić z równowagi Lecha Wałęsę i 2007 roku, gdy Jarosława Kaczyńskiego wyprowadziło z równowagi buczenie publiczności w studiu. (ks)