Firmy działają sobie na szkodę już w tym momencie, gdy nie podają danych kontaktowych na swoim facebookowym profilu – czytamy w hootsuite.com.
Jak zauważa Evan LePage, autor artykułu, przy szukaniu partnerów biznesowych wielu użytkowników ogranicza się jedynie do strony internetowej firmy i profili społecznościowych marek. Warto więc zastanowić się czy dane konto jest we właściwy sposób uzupełnione i czy nie brakuje tam istotnych informacji, jak: dane kontaktowe, cena usługi, a już na pewno link do strony głównej.
I tak, jeśli właściciel restauracji w mediach społecznościowych zapomni wspomnieć o menu – straci potencjalnych klientów. Podobnie księgowy, który nie poda bezpośredniego numeru telefonu lub adresu e-mail czy nowo otwarty sklep, który na TT nie umieści adresu lokalu.
Firmy usługowe często zapominają o utrzymywaniu dłuższych relacji z internautami. „Call to action” ogranicza się w ich przypadku do przycisku „zobacz więcej”. Po pierwsze – przy prowadzeniu profilu przez copywritera, warto zastąpić ten zwrot zdaniem „czytaj więcej”, bo semantycznie bardziej pasuje do uprawianego przez niego zawodu. Ale to mniej istotne – dodaje autor. Ważne, by oprócz reklamowania konkretnych usług, pozycjonować się jako ekspert. Można to robić, dzieląc się poradami i wskazówkami, a także odpowiadając na pytania zadawane przez fanów profilu.
W dalszej cześci tekstu autor przypomina także o tagowaniu wszystkich linków, które pojawią się w mediach społecznościowych, a także o tym, by nie kupować fanów. „Ostatecznie to nie oni kupią Twój produkt” – czytamy. (mw)