„Teoria wypromowania się Torunia podczas mistrzostw Euro 2012 jest mocno naciągana. (…) Ani nie ma w pobliżu konkretnych stadionów, hotele są bardzo oddalone od punktów, w których będą rozgrywane mecze” – tak o koncepcji promocji Torunia przy okazji rozgrywek Euro 2012 mówi w wywiadzie dla Nowości Jarosław Nadolski, właściciel agencji ICD.
Jak twierdzi Nadolski, niewielka odległość Torunia i Gdańska to słaby powód do odwiedzin kibiców czy piłkarzy. Jego zdaniem działania promocyjne i marketingowe muszą być poparte dokładną analizą grupy docelowej. W tym przypadku zaś niewiele wiadomo o profilu kibica. „Czy będą to mężczyźni, którzy po meczu pójdą się zabawić, a może rodziny z dziećmi, które wolny czas przeznaczą na zwiedzanie?” – zastanawia się Nadolski.
Nadolski przyznaje co prawda, że teoretycznie każdy pomysł związany z piłką ma szanse na przyciągnięcie kibiców czy piłkarzy. „Moje zwątpienie bierze się stąd, że nie słyszałam dotąd o żadnych badaniach dotyczących tej imprezy i jej ewentualnych związków z Toruniem” – tłumaczy. (iw)