TikTok powiadomił o uruchomieniu centrum informacyjnego, które – jak twiedzi – ma służyć jako „źródło prawdy o platformie” i zwalczać plotki na temat aplikacji.
Serwis chce w ten sposób wyjaśnić zasady działania platformy w związku z nieprzychylnymi informacjami w Stanach Zjednoczonych i mediach o jej działalności. TikTok tłumaczy, że dane użytkowników z USA są przechowywane w Wirginii, a ich kopia zapasowa znajduje się w Singapurze i podlega ścisłej kontroli. Dodatkowo aplikacja zaznacza, że nigdy nie przekazywała chińskiemu rządowi żadnych poufnych informacji o korzystających z serwisu i nie zrobiłaby też tego, gdyby została o to poproszona. TikTok dalej twierdzi, że dotychczasowe zarzuty wobec serwisu są „bezpodstawne i rażąco fałszywe”, dlatego też przedstawia komentarze ekspertów branżowych m.in. o cyberbezpieczeństwie.
Czytaj też: To już ostatnie 45 dni TikToka w USA?
Aplikacja podkreśła, że bezpieczeństwo, ochrona i zaufanie użytkowników są jej priorytetem – serwis chce dołożyć wszelkich starań, żeby korzystający z TikToka mieli pewność, że są traktowani sprawiedliwie. Jednocześnie TikTok podkreśla, że każdy z nich ma prawo do wyrażania swoich opinii.
Vanessa Pappas, główna menedżer aplikacji, tłumaczy, że stworzone centrum ma być źródłem przejrzystych informacji, uzupełnianych przez raporty i stronę internetową, by ułatwić wgląd w działalność platformy. CEO TikToka Kevin Mayer informuje natomiast, że cieszy się, że na rynku pojawia się konkurencja dla aplikacji, która może skłaniać do kolejnych ciekawych i lepszych rozwiązań w działalności firmy, a Roland Cloutier, dyrektor ds. bezpieczeństwa informacji, potwierdza, że serwisowi zależy na ciągłym dbaniu o bezpieczeństwo swojej społeczności.
Czytaj również: Po co nam TikTok na Instagramie? O wprowadzeniu Reels
(kd)