Turecki nadzór telekomunikacyjny (BTK) nałożył na serwis karę finansową – 150 tys. lirów. To odpowiedź na orzecznie lokalnego sądu, który zakazał rozpowszechniania zdjęć z zamachu w Ankarze – czytamy w Financial Times.
Jak informuje dziennik, Turcja żąda od Twittera, by ten usunął 107 postów, które zawierały obrazy po ostatnich zamachach w części kraju – nie precyzuje jednak, o jakie treści dokładnie chodzi. Pisze przy tym, że serwis usunął 50 adresów URL i podejmuje działania w celu usunięcia pozostałych problematycznych postów.
Autor artykułu przypomina, że już wcześniej Twitter był w Turcji „na cenzurowanym”. Najpierw serwis zablokowano, bo miał publikować informację o dowodach korupcji w kręgu ówczesnego prezydenta Tayyipa Erdogana. Podobnie władze kraju postąpiły w kwietniu tego roku. Wówczas powodem było rozpowszechnianie zdjęcia prokuratura Mehmeta Selima Kiraza, zakładnika terrorystów z pistoletem przystawionym do głowy.
Pierwszy raz jednak za czynami idą także konsekwencje finansowe. Politycy tureccy deklarują także, że pozostaną nieugięci w tym roszczeniach. (mw)