Turysta z USA został postrzelony w twarz i okradziony w Nyanga, najniebezpieczniejszej dzielnicy Kapsztadu, do której zaprowadziły go Mapy Google. Zapowiedział on pozew przeciwko platformie – podaje businessinsider.com.pl.
Jak czytamy, Walter Fischel, 55-letni mężczyzna pochodzący ze stanu Connecticut, po wylądowaniu w Kapsztadzie wynajął samochód i wpisał w Mapy Google cel podróży, jakim było Simon’s Town nad zatoką False Bay. Najprostszą trasą był wjazd na połączoną z lotniskiem autostradę nr 2. Łączy się ona z główną ulicą Kapsztadu, M3, która doprowadziłaby turystę bezpośrednio do celu. Całość drogi miałaby zająć Fischelowi około godziny.
Jednak zainstalowany w samochodzie system nawigacji poprowadził mężczyznę zupełnie inaczej. Mapy Google zasugerowały turyście przejechanie na drugą stronę autostrady i poprowadziły go przez dzielnicę Nyanga – slumsy, na które składają się tysiące bud stworzonych z blach, opon i desek. Jest to najbiedniejsza i najbardziej niebezpieczna część Kapsztadu – dowiadujemy się.
Gdy tylko Fischel wjechał w dzielnicę, został zaatakowany. Mężczyznę postrzelono w twarz i ukradziono mu wszystkie rzeczy, które miał przy sobie – pisze businessinsider.com.pl.
Według źródła, wspomniany turysta nie jest jedyną osobą, która postanowiła wystąpić z Google na drogę sądową. W ostatnim czasie Jason i Katharine Zoladz z Los Angeles także złożyli pozew przeciwko platformie. Zostali oni zaatakowani niemal w tym samym miejscu, co Fischel.
Cała sytuacja wyglądała bardzo podobnie. Jason i Katharine zostali skierowani przez nawigację w wypożyczonym samochodzie do Nyanga. Jak napisano w policyjnym raporcie, gdy zatrzymali samochód na czerwonym świetle, „jeden z bandytów rzucił kostką brukową przez okno po stronie kierowcy, łamiąc dolną szczękę Jasona Zoladza na kilka kawałków, przecinając jego skórę i mięśnie do kości i pozbawiając go przytomności”. Następnie napastnicy mieli wyciągnąć parę z samochodu, oddać kilka strzałów i ukraść gotówkę, karty kredytowe, a także telefony komórkowe – czytamy.
Katharine Zoladz, wytaczając sprawę Google, oskarżyła platformę o skierowanie jej do znanej jako miejsce brutalnych ataków na turystów dzielnicy. W pozwie przekazano, że Google było świadome pojawiających się w Nyanga problemów, bo platforma wielokrotnie otrzymywała informacje od amerykańskich i lokalnych urzędników dotyczące błędnych wskazówek – donosi źródło.
Jak napisano w pozwie, „gangi rabusiów czyhały na turystów podróżujących wynajętymi samochodami” i „napadały na samochody, wrzucając cegły lub duże kamienie przez szyby samochodów, brutalnie atakując pasażerów i kradnąc kosztowności”. Ponadto, Jason przeszedł trzygodzinną operację rekonstrukcyjną i „teraz żyje z czterema metalowymi płytkami w szczęce, ciągłym bólem i drętwieniem oraz stoi w obliczu prawdopodobieństwa przyszłych operacji, a Katharine doznała trwałego uszczerbku na zdrowiu emocjonalnym” – czytamy.
Źródło informuje, że para nie przekazała, jakiego odszkodowania spodziewa się od Google. Rzecznik platformy w rozmowie z „New York Post” podkreślił, że Google traktuje bezpieczeństwo kierowców bardzo poważne i jest w trakcie analizowania pozwu. (ao)