Petro Poroszenko, prezydent Ukrainy, wydał dekret, który delegalizuje działalność 41 dziennikarzy i blogerów na terenie kraju. Są wśród nich także Polacy. Poroszenko twierdzi, że ich działania zagrażają bezpieczeństwu narodowemu i suwerenności państwa – podaje theguardian.com.
Opublikowany na prezydenckiej stronie internetowej dekret nie wyjaśnia, co ukraińskie władze uznają za zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. W grupie dziennikarzy i blogerów objętych zakazem znaleźli się też przedstawiciele Polski. Pozostali pochodzą z Bułgarii, Estonii, Niemiec, Węgier, Izraela, Kazachstanu, Łotwy, Macedonii, Mołdawii, Rosji, Serbii, Słowacji, Hiszpanii, Szwajcarii oraz Wielkiej Brytanii – czytamy.
„Jesteśmy bardzo zaniepokojeni działaniami władz ukraińskich wymierzonymi w międzynarodową społeczność dziennikarzy zajmujących się pracą w tym regionie”- podkreśliła w opublikowanym na stronie cpj.org oświadczeniu Nina Ognianowa, koordynator Committee to Protect Journalists w regionie Europy i Centralnej Azji. Jak zaznaczyła Ognianowa, wydany dekret godzi w interesy Ukrainy, blokuje bowiem możliwość bieżącego informowania światowej opinii publicznej o sytuacji w kraju i regionie.
Wśród objętych zakazem dziennikarzy znaleźli się także przedstawiciele BBC: korespondent w Rosji, producentka oraz rosyjski operator współpracujący ze stacją. Andrew Roy, redaktor działu zagranicznego BBC, uznał to działanie za „atak na wolność mediów” – podaje theguardian.com. Roy stwierdził, że sankcje są całkowicie niewłaściwe i niewytłumaczalne wobec dziennikarzy, którzy raportują sytuację na Ukrainie bezstronnie i obiektywnie. „Wzywamy rząd Ukrainy do natychmiastowego usunięcia ich nazwisk z tej listy” – apelował. Prezydent Poroszenko cofnął decyzję dotyczącą trójki dziennikarzy BBC.