wtorek, 7 stycznia, 2025
Strona głównaAktualnościUważam Rze: Mariusz Sokołowski - policyjny celebryta

Uważam Rze: Mariusz Sokołowski – policyjny celebryta

„Mariusz Sokołowski od 10 lat pracuje na swoją rozpoznawalność i status policyjnego celebryty” – czytamy w Uważam Rze. Gazeta wspomina o kosztownych prezentach przyjmowanych przez policjanta od znajomego aktora Tomasza Karolaka, nagrywaniu własnego programu telewizyjnego w godzinach pracy, licznych nominacjach do policyjnej nagrody Złotej Pały i zawłaszczeniu mediów.

„Z panem Ma­riuszem Sokołowskim znamy się od lat, jeszcze z czasów zanim zo­stał rzecznikiem policji” – zaznacza na łamach Uważam Rze aktor Tomasz Karolak. Obaj bawili się na balu sylwestrowym na przełomie 2010 i 2011 roku. Sokołowski, jako gość aktora, nie zapłacił za pobyt w hotelu. Według byłego prezesa Transparency Interna­tional Polska, rzecznik komendanta głównego policji jest wysokim urzędnikiem państwowym i nie powinien przyjmować tego typu prezentów. Sam Sokołowski zaznacza, że przebywał w hotelu w czasie wolnym od służby.

Wątpliwości budzi także program, który rzecznik nagrywa razem z Alvinem Gajadhurem, rzecznikiem Inspektoratu Trans­portu Drogowego. „Ciekawe, jakim wzorem jest dla kolegów oficerów prasowych, jeśli odcinki programu nagrywa w godzinach pracy, a po materiały każe jeździć podwładnym służbowym samochodem” – komentuje jeden ze stołecznych policjantów. Sokołowski przyznaje, że program powstaje w godzinach jego pracy. Zaznacza jednak, że wykorzystuje materiały ogólnodostępne opublikowane na stronie KGP lub innych komend, a TVP całość jego honorarium przekazuje na rzecz Fundacji Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach. Prezes Fundacji Irena Zając twierdzi, że „nie pamięta żadnego przelewu z TVP”, jednak nie chce komentować słów rzecznika, bo otrzymuje przelewy od wielu policjantów.   

Zdaniem gazety działaniem, które najbardziej „kłuje w oczy współpracowników Sokołowskiego”, jest zawłaszczenie mediów. Były bliski współpracownik rzecznika uważa, że promuje on nie policję, a własną osobę oraz „systematycznie eliminuje osoby, które mogłyby przyćmić go charyzmą”. Jeśli któryś z oficerów prasowych zaczyna się wyróżniać, zostaje przeniesiony do innego wydziału, mniejszej jednostki lub dostaje zakaz wypowiadania się przed kamerami. Taki zakaz mają także policjanci, którzy występowali w mediach jako eksperci. Według rozmówcy Uważam Rze Sokołowski zdystansował również rzecznika stołecznej policji, Mariusza Mrozka, który w mediach wypowiada się tylko na „lżejsze” tematy. (ks)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj