Polska utrwala schemat podziału na dobrych i złych, przez co nadal tkwi w „starym” schemacie podejścia do polityki migracyjnej – pisze na łamach Rzeczpospolitej Jerzy Haszczyński, szef działu zagranicznego.
Na początku artykułu zauważa, że Polska nie wyciąga lekcji z trudnej walki z kłamliwym określeniem „polskie obozy”. Sama bowiem – jak kontynuuje Haszczyński – dostarcza kolejnych argumentów do niesprawiedliwych ocen historycznych. „To tym bardziej zastanawiające, że przecież obecny rząd przywiązuje wielką wagę do polityki historycznej, rozumianej w znacznym stopniu jako odkłamywanie negatywnych stereotypów i przypominanie Polaków, którzy zasługują na wysokie oceny za postawę moralną w czasach próby. Takich jak podkarpacka rodzina Ulmów wymordowana przez Niemców za pomoc Żydom”. Mówiąc o poszkodowanym wizerunku, Haszczyński ma na myśli podejście do uchodźców. Polska polityka imigracyjna nie tylko szkodzi prowadzeniu dzisiejszej polityki historycznej. Jego zdaniem będzie też miała wpływ na nią w przyszłości: „Spowoduje, że nasze dzieci, wnuki i prawnuki, słysząc zagraniczne opinie o polskim podejściu do uchodźców w drugiej dekadzie XXI wieku, będą czuły to co my, gdy czytamy o kolejnym użyciu określenia «polskie obozy» – wściekłość i bezradność” .
W dalszej części tekstu, szef działu zagranicznego Rzeczpospolitej podkreśla, że wiele narodów Europy Zachodniej zmieniło podejście do polityki migracyjnej, poparło zamykanie granic i sprzeciwiło się stałemu mechanizmowi podziału uchodźców w Unii Europejskiej. „Ale ukształtowany pół roku temu podział na dobrych i złych, wrażliwych i niewrażliwych, wyrozumiałych wobec obcych i nienawistnych wobec nich pozostał”.
„Polska pod rządami PiS jeszcze go utrwala. Wciąż jesteśmy pierwsi na froncie antyimigracyjnym i wciąż o tym głośno informujemy. Reakcją szefowej rządu na zamachy terrorystów islamskich w Brukseli była deklaracja, że nikogo nie przyjmiemy. Deklarację zacytowały najważniejsze meodia światowe, które – i tu wracamy do klasycznej polityki historycznej -w większości nie zauważyły niedawnego otwarcia Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ułmów” – podsumowuje Jerzy Haszczyński. (mw)