„Sytuacja kobiet na polskim rynku pracy jest dobra, ale jedynie w stosunku do innych krajów OECD. Nie zaś w stosunku do sytuacji mężczyzn” – Barbara Labudda na łamach Polska The Times odnosi się do rankingu The Economist.
Zgodnie z „indeksem szklanego sufitu” Polska jest piątym na świecie najbardziej przyjaznym krajem dla pracujących kobiet. Wyprzedza przy tym Francuzki, Dunki, Belgijki, a nawet Niemki czy Amerykanki. Jak czytamy rzeczywistość nie zawsze wygląda tak jak statystyki w rankingach.
Przykładem jaki podaje dziennik jest historia Martina R. Schneidera, który na swoim Twitterze opisał doświadczenie pokazujące, że kobiety traktowane są w pracy z dużo mniejszym szacunkiem od mężczyzn. Do takiego wniosku doszedł po tym, jak przez dwa tygodnie komunikował się z klientami pod imieniem swojej współpracowniczki, Nicole. Dlaczego codzienność zdaje się odbiegać od wyników analiz brytyjskiego tygodnika? Przyczyn z pewnością jest wiele. „Mogą na to wpływać wciąż pokutujące stereotypy pogłębiane przez incydenty takie, jak choćby ostanie obraźliwe wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego w Parlamencie Europejskim, ale ogromną rolę pełni tu też wizerunek kobiet na eksponowanych stanowiskach” – mówi w rozmowie z Polska The Times Barbara Labudda–Krysztofczyk, prezes zarządu agencji PR Synertime. Jak czytamy, największy wpływ na kształtowanie się wizerunku kobiet mają one same, ale ważną funkcję pełnią też media, organizacje zawodowe i ogólnie ekspozycja płci w komunikatach kierowanych do szerokiego grona odbiorców. Jak ocenia Labudda–Krysztofczyk, przyglądając się wynikom indeksu – sytuacja kobiet na polskim rynku pracy jest dobra, ale jedynie w stosunku do innych krajów OECD. Nie zaś w stosunku do sytuacji mężczyzn. Warto o tym pamiętać. W wielu obszarach związanych z dyskryminacją lub gorszym traktowaniem kobiet w sytuacjach zawodowych jest jeszcze sporo do zrobienia” – dodaje. (mw)
