Jak czytamy w Gazecie Wyborczej, widzów na YT przyciąga m.in. dosadne poczucie humoru internetowych twórców. „Z wulgaryzmami trzeba jednak uważać, jeśli myśli się o płynących szerokim strumieniem kontraktach reklamowych” – pisze Milena Rahid Chehab.
Według założycielki LifeTube Barbary Sołtysińskiej największą szansę na zdobycie reklamowych budżetów firm mają twórcy kanałów rozrywkowych, o ile zapomną o grzecznym poczuciu humoru. Nie należy jednak z nim przesadzać, bo reklamodawcy mają swoje zasady korporacyjne. „Choć Orange angażuje się we współpracę z youtuberami, bo mają precyzyjnie określony zasięg i grupę docelową, dziś nie promujemy się w takich kanałach jak AbstrachujeTV czy Z Dupy, ponieważ to byłoby niezgodne z wartościami marki. Z założenia nie współpracujemy z nikim, kto sprawia innym przykrość albo się z nich wyśmiewa” – tłumaczy Tomasz Sulewski, szef strategii i koordynacji mediów społecznościowych w Orange.
Jego zdaniem widzowie na YT oczekują już czegoś więcej od strojenia żartów. Dlatego dużą popularnością cieszą się kanały poradnikowe. Według Magdaleny Moskal z agencji reklamowej 180hb + JvM „odbiorca poważnych treścijest dla reklamodawców dużo cenniejszy, bo nieprzypadkowy”. Dlatego coraz więcej twórców na YT stawia na kompetencje.
Zmienia się także model współpracy youtuberów z markami. „Dawanie produktów i usług do testowania już sięjednak wyczerpuje, bo internauci mają naturalne wątpliwości, czy youtuber pozostaje wtedy całkiem szczery w swoich opiniach. Lepsze jest produkowanie zyoutuberem wspólnych materiałów, czyli zatrudnianie go w charakterze aktora celebryty” – wyjaśnia Sulewski. Magdalena Moskal podaje przykład marki L’Oreal, która współpracuje z wideoblogerką Michelle Phan i stworzyło specjalną linię kosmetyków EM by Michelle Phan. „W USA marki już wiedzą, że zdobycie zasięgu w mediach społecznościowych jest kapitałem, w który warto inwestować”. (ks)