Mapę, na której rozmiar kraju nie odzwierciedla jego powierzchni, lecz liczbę internautów, stworzyli badacze z Oxford Internet Institute – podaje portal polityka.pl.
Jak czytamy, na takiej mapie państwa o dużej powierzchni, ale niskim zaludnieniu – np. Rosja, Kanada albo Australia – są znacznie mniejsze niż na mapach tradycyjnych. Zyskują natomiast kraje niewielkie, lecz gęsto zaludnione – na przykład Belgia, Korea Południowa lub Holandia.
Najwyższy współczynnik usieciowienia mają kraje europejskie – szczególnie skandynawskie: w Islandii z internetu korzysta 96,5 proc. obywateli. Niewiele mniej w Norwegii (95,1 proc) oraz Szwecji (94,8 proc) – podaje źródło.
Źródło: Oxford Internet Institute
„Polska plasuje się pod tym względem w jednej trzeciej globalnej stawki: gdzieś między Cyprem a Portugalią” – czytamy dalej. Okazuje się jednak jednym z liderów Europy, jeśli wziąć pod uwagę liczby bezwzględne – ma ponad 25 milionów mieszkańców korzystających z internetu. To daje Polsce 21. miejsce na świecie, zaraz za Hiszpanią i Kanadą, a przed Argentyną i Iranem.
Jak czytamy dalej, „globalnym mocarstwem” na tej mapie są Chiny – głównie ze względu na liczbę mieszkańców, samo rozpowszechnienie internetu jest tam bowiem dość niskie: z sieci nie korzysta nawet połowa mieszkańców. „W sumie w Azji żyje 42 proc. wszystkich internautów. W samych Chinach, Indiach i Japonii jest ich więcej niż w całej Europie i Ameryce Północnej razem wziętych” – podaje źródło.
Daleko za Chinami znalazły się Stany Zjednoczone, które mają dwukrotnie mniejszą liczbę internautów. Trzecie miejsce zajmują „wyraźnie zacofane” Indie – czytamy.
Afryka, choć pod względem liczby ludności i powierzchni jest na drugim miejscu wśród kontynentów, na wspomnianej mapie zajmuje mniej miejsca niż trzykrotnie mniejsze Stany Zjednoczone.
Jak podaje źródło, kształt tej mapy będzie się dynamicznie zmieniał i najprawdopodobniej już zaszły zmiany, naukowcy z Oksfordu korzystali bowiem z danych Banku Światowego za 2011 rok. (mb)