13 mln zł – tyle żądają agenci ubezpieczeniowi od Link4 za stratę wizerunku, a co za tym idzie klientów oraz ograniczenie możliwości ich pozyskiwania. W najbliższym czasie odbędzie się rozprawa w procesie zbiorowym.
35 pośredników ubezpieczeniowych zaskarżyło Link4, ponieważ „nieuczciwa reklama uderzała nie w konkretnego przedsiębiorcę, ale w całą grupę zawodową” – wyjaśnia adwokat Zbigniew Krueger. Konflikt rozpoczął się w 2008 r., gdy Lik4 rozpoczęło kampanię reklamową ubezpieczeń pojazdów przez telefon i internet, w której zachęcano „Nie daj się wziąć na litość” smutnych agentów ubezpieczeniowych. „Reklamy były sprzeczne z dobrymi obyczajami. Miały wywołać niechęć do agentów i przedstawić ich jako grupę nieporadną i wyłudzającą pieniądze. Zawierały też nieprawdziwe informacje sugerujące, że ubezpieczenia Link4 są tańsze od innych na rynku” – twierdzi adwokat Marcin Szamański, pełnomocnik Polskiej Izby Pośredników Ubezpieczeniowych i Finansowych. PIPUiF podał Towarzystwo do Sądu Najwyższego, który uznał, że przedstawione dowody są niewystarczające.
Sprawę ocenie poddała Komisja Etyki Reklamy. Stwierdzono, że spoty ani nie wprowadziły konsumentów w błąd, ani nie naruszyły dobrego obyczaju. Marek Baran, PR manager Link4, twierdzi: „Nie udowodniono, że nasza reklama naruszyła ekonomiczne interesy klientów i pośredników”. Jednak sądy obu instancji i Sąd Najwyższy przychyliły się do zarzutu o deprecjonowanie wizerunku konkurenta. Pośrednicy ubezpieczeniowi twierdzą także, że mają nowe dowody, które pomogą im wygrać. (kg)