Najwyższy Czas publikuje artykuł Jana Fijora na temat wpływu wizerunku prezesa na reputację firmy. Autor podaje przykład Billa Gatesa, który w 2000 roku, po pojawieniu się nieprzychylnych opinii o Microsofcie, ustąpił ze stanowiska prezesa, co pozwoliło na uchronienie firmy przed kryzysem zaufania ze strony Wall Street. Podobnie postąpił inny gigant Walt Disney Company zwalniając Michaela Eisnera czy Agora, która zakończyła współpracę z Adamem Michnikiem.
Dziennikarz przypomina wypowiedź J. P. Morgana: „wpływ na notowania akcji ma katar i zły humor prezesa”. Fijor podkreśla, że załamanie wizerunku spółki prowadzi do natychmiastowego wycofania się inwestorów i utraty znacznej części klientów. Dlatego największe firmy świata inwestują rocznie miliony dolarów w budowę działów kontroli reputacji, co jednak w ostatecznym rozrachunku się opłaca. Jak zauważa Fijor: „Wiedzą o tym wszyscy, prócz polskiej klasy politycznej”. Autor przytacza przykłady polskich spółek: PZU, PKO BP czy PGNiG, których „udział w rynku, rentowność, konkurencyjność, a przede wszystkim reputacja” spada, jego zdaniem, „w wyniku afer, niedbalstwa i kontrowersyjnych decyzji personalnych”.