Znany showman napisał list do redaktora naczelnego Newsweeka Tomasza Lisa, w którym zarzuca mu pogwałcenie standardów i przekroczenie granic dobrego smaku.
„Poprosiłeś Mikołaja Lizuta oraz mnie o artykuł do »Newsweeka« na temat chamstwa w mediach. Napisaliśmy go. Poprosiłeś nas o obecność na okładce. Zgodziliśmy się. Poprosiłeś nas o sesję fotograficzną. Choć to strata czasu i energii, zgodziliśmy się. Następnie poprosiłeś mnie o to, abym jednak był na okładce sam. NIE zgodziliśmy się” – pisze Kuba Wojewódzki na facebookowym profilu.
Jak czytamy, Wojewódzkiemu zależało, by na okładce znalazł się razem z Mikołajem Lizutem, z którym ma prowadzić audycję w Rock Radiu. Współpracownicy Lisa mieli go jednak oszukać. Ponadto Wojewódzki zarzuca im, że przygotowana sesja zdjęciowa była na bardzo niskim poziomie. „Ograniczała się do pokazywania okładek pism amerykańskich, które chcieli skopiować” – pisze w liście Wojewódzki. Dodaje także, że zlekceważono jego wyraźne zastrzeżenia wobec zdjęć i to, że ostatecznie nie zgodził się wystąpić na okładce.
Kuba Wojewódzki nie szczędzi słów krytyki wobec Tomasza Lisa, redaktora naczelnego: „Pogwałciłeś standardy nie tylko dziennikarskie, ale po prostu koleżeńskie. Zwykłe, ludzkie. Fajnie Ci z tym? Jest mi po prostu, po ludzku przykro, choć sytuacja jest i śmieszna, i żałosna zarazem. Dla mnie przestałeś być redaktorem naczelnym, a stałeś się handlarzem. Małym handlarzem”.
Redakcja Newsweeka wydała wczoraj w tej sprawie specjalne oświadczenie. „Próbowaliśmy wyjść naprzeciw oczekiwaniom naszego autora” – zapewniają redaktorzy tygodnika. Jak czytamy w odpowiedzi, redaktor naczelny tygodnika poinformował obu autorów, że na okładkę planował jedynie zdjęcie Kuby Wojewódzkiego. (mw)