niedziela, 19 stycznia, 2025
Strona głównaAktualnościWyborczy wyścig zbrojeń

Wyborczy wyścig zbrojeń

Trybunał Konstytucyjny zdecydował – nie będzie drugiego dnia wyborów, będzie za to wyścig zbrojeń na reklamy w amerykańskim stylu i żonglowanie emocjami. „Wygrała wizja świata, w której to pieniądz ma decydować o wygranych wyborach: przekonanie, że »my« tych pieniędzy będziemy mieli więcej niż »oni«” – zauważa Eryk Mistewicz w Uważam Rze.

Scenariusz kampanii jest już w zasadzie znany – dzięki decyzji Trybunału „wszyscy conseilleros” wiedzą, jaką strategię przyjąć – twierdzi Mistewicz. Według niego największymi wygranymi nowego porządku wyborów są prezydenci Wrocławia, Gliwic i Krakowa, którzy „mają szansę zaistnienia na bocznej scenie polskiego parlamentu, o ile będą mieli ciekawy program, a ten najpewniej od lat posiadają”. „Złoty róg” dla Majchrowskiego, Frankiewicza i Dutkiewicza to jedno, ważną zmianą jest także to, że w centrum uwagi nie będzie już internet. Jak zauważa konsultant polityczny, kampania będzie „wyjątkowo ostra, być może najbardziej ostra z dotychczasowych” – „nie tylko nie zostanie przerwana spirala zbrojeń (musimy wydać więcej niż konkurenci, aby wygrać), ale też z wyborów na wybory suma wydatków będzie większa”. Szansa drugiego dnia, której nas pozbawiono, dawała większe pole do popisu PO, które mogło zjednać sobie głosy niezdecydowanych. Tymczasem „twardy elektorat PiS-u pozostaje w ciągłej gotowości, a siła oddziaływania partii Jarosława Kaczyńskiego, »trudnej partii na trudne czasy«, na osoby niezainteresowane polityką jest niewielka”.

Zdaniem Mistewicza wszystko rozegra się o emocje, frekwencję wyborczą, narracje i opowieści. Nie będzie miało znaczenia to, co Platforma Obywatelska zrobiła dla Polski ani co ma w planie zrobić – liczyć się będzie to, kto jej w tym przeszkadza. Cała uwaga skupi się zatem na politycznych atakach. O ile PiS i PO mają dość wyrazisty program, o tyle w opinii specjalisty wyborca nie jest w stanie powiedzieć, o co chodzi SLD i dlaczego miałby głosować na tę partię. „Partia Grzegorza Napieralskiego powinna pomóc sama sobie, aby inne mogły jej pomóc” – kwituje Mistewicz. (es)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj