W czerwcu pojawiły się informacje o wycieku danych 4 milionów pracowników administracji rządowej w USA. Jak podaje thenextweb.com, okazało się, że wykradzione zostały dane przeszło 21 milionów osób – podaje thenextweb.com. Wyciek danych PlusBanku wydaje się przy tym mało spektakularny.
Początkowo biały dom informował o ataku hakerskim, w wyniku którego narażone zostały dane 4 milionów byłych i obecnych pracowników. Jak podawano, atak pochodził z Chin i wykryty został w kwietniu. Wyciekły m.in. dane dotyczące ubezpieczeń czy „osobiste dane identyfikujące”. Nie wiadomo, czy celem były działania szpiegowskie czy handel danymi. Pracownicy otrzymali możliwość skorzystania z monitoringu kredytowego przez 18 miesięcy.
Thenextweb.com informuje, że zagrożone są dane 21,5 milionów pracowników, a wśród informacji znalazły się także dane dzieci i małżonków pracowników, w tym ich numery ubezpieczenia.
Jak czytamy w nytimes.com, wykrycie źródła ataku jest trudne, choć urzędnicy federalni twierdzą, że są coraz lepiej wykwalifikowani ze względu na zwiększone kontrole oprogramowania dostarczanego za pośrednictwem sieci międzynarodowych. Najlepiej dopracowane ataki sprawiają wrażenie, jakby były inicjowane wewnątrz USA. (mb)