W dziesięć lat od zarejestrowania domeny, „bycie na YouTube” coraz częściej utożsamiane jest z wykonywaniem zawodu. YouTube szybko się komercjalizuje, co ma swoje dobre i złe strony- czytamy w Polityce.
Jak się przebić? Czasem wystarczy przebrać psa za pająka, czego dowodem jest najpopularniejszy filmik 2014 roku autorstwa Sylwestra Wardęgi. Zdaniem Krzysztofa Gonciarza, twórcy kanału „Webshows: sekrety wideo w internecie”, ceniona jest także zwyczajność: „Youtuber nie może być postrzegany niczym celebryta, jako jakiś popkulturowy twór z innego świata, powinien być twoim kumplem z osiedla”. Do grona najpopularniejszych zaliczają się kanały Sylwestra Wardęgi, ostatnio też – AbstrahujeTV. Jego twórcy Robert Pasut, Rafał Masny i Cezary Józwiak w rozmowie z tygodnikiem przyznają, że zanim założyli kanał na YouTube, przez długi czas śledzili ten rynek za granicą. I choć najpopularniejsi youtuberzy w Polsce zarabiają po kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie,to daleko im jeszcze do światowych stawek.
Polityka powołuje się na artykuł „The Wall Street Journal”, z którego wynika, że jeden z twórców – PewDiePie, w ciągu pięciu lat stworzył markę, która dziś przynosi 4 mln dolarów zysku rocznie. Z YouTube’a utrzymuje się też Jenna Marbles, która prowadzi kanał subskrybowany przez 14 mln widzów.
YouTube się komercjalizuje- zauważa Gonciarz, dodając, że ma to swoje jasne i ciemne strony. „Te pozytywne są takie, że jakość materiałów niektórych polskich kanałów na YouTube już w tym momencie przewyższa to, co robią polskie stacje telewizyjne”. Z drugiej strony jednak, autor Webshows wskazuje, że niektórzy zaczynają odgradzać się od swoich społeczności i zostają celebrytami.
W dalszej części artykułu, Joanna Tracewicz, autorka zauważa, że bardziej doświadczeni youtuberzy mają konkurencję w postaci nastolatków, którzy także interesują się tą formą komunikacji. „Może powinniśmy pomyśleć o uczeniu postaw YouTube w szkole?” – zastanawia się Tracewicz. (mw)