Głośna akcja, dzięki której banan stał się symbolem sprzeciwu wobec rasizmu, okazała się kampanią PR-ową. Na jednym z meczów hiszpańskiej ekstraklasy kibic rzucił tym owocem w zawodnika Barcelony Daniego Alvesa, który podniósł go z murawy i po prostu zjadł. W geście sprzeciwu wobec stadionowego rasizmu inni piłkarze zaczęli publikować w mediach społecznościowych zdjęcia, na których również jedzą banany. Pierwszy był kolega Alvesa z Barcelony który, jak się później okazało, współpracował z agencją PR.
Neymar zamieścił swoją fotografię kilka godzin po incydencie. Jak czytamy w serwisie Time.com, jego reakacja mogła zdawać się spontaniczna, jednak tak naprawdę była to akcja przeprowadzona przy współpracy z brazylijską agencją Loducca. Jak tłumaczy jej współwłaściciel Guga Ketzer, pomysł na „bananową” kampanię pojawił się kilka tygodni wcześniej, gdy sam Neymar zetknął się z rasistowskim zachowaniem kibiców. Zgodnie z planem po kolejnym rasistowskim incydencie piłkarz miał zamieścić zdjęcie z bananem i znacznikiem „#somostodosmacacos” (wszyscy jesteśmy małpami). Realizację pomysłu przyspieszył jednak gest Alvesa.
Śladami Neymara poszli inni piłkarze i kibice, zamieszczając swoje zdjęcia na Facebooku, Twitterze i Instagramie. Jak komentuje Time.com, całą akcję można potraktować jako lekcję dla FIFA, która od wielu lat próbuje wyplenić rasizm ze stadionów. „Kolejna kampania zaaranżowana w odpowiednim momencie przez samych zawodników i skierowana do młodszych kibiców może przynieść taki efekt” – czytamy. (ks)