W Rzeczpospolitej ukazał się artykuł Tomasza Wróblewskiego na temat nieskoordynowanej i rozproszonej działalności wielu agencji zajmujących się wspieraniem i promocją polskiego biznesu. Autor zauważa, że Polska jest jedynym krajem OECD, który zamiast jednej lub dwóch uzupełniających się agencji ma ich kilkanaście. Poza trwałymi urzędami, zauważa on również sezonowe, które także zajmują się tą kwestią i przyczyniają do ogólnego chaosu.
Wróblewski podkreśla, że wszystkie pozostałe kraje w regionie mają jedną, góra – dwie niezależne i wyspecjalizowane agencje, które koncentrują się na promocji inwestycji zagranicznych i biznesu na zewnątrz kraju. Za przykład podaje Czechów, Węgrów i Słowaków. (mk)