Serwis wiadomosci.gazeta.pl, powołując się na informacje uzyskane przez „Newsweek”, pisze, że Robert Biedroń, prezydent Słupska, jest krytykowany przez miejscowych radnych czy lokalnych przedsiębiorców. Zarzucają mu, że nie spełnia swoich obietnic, a zamiast zajmować się sprawami istotnymi dla miasta, dba o własny wizerunek – czytamy. Źródło przytacza wyliczenia „Newsweeka”, z których wynika, że Biedroń w czasie trzech lat swojej kadencji 206 dni spędził w delegacjach. Prezydent Słupska jeździ na spotkania organizowane na terenie całej Polski. Odwiedza konferencje, które są poświęcone m.in. tematyce praw osób LGBT. Podróżuje również za granicę – czytamy dalej.
„On jest przyzwyczajony do wielkiego świata. Tutaj się męczy. Co z tego, że jest popularny, jak dla miasta niewiele z tego wynika” – źródło cytuje wypowiedź przewodniczącej rady miasta, Beaty Chrzanowskiej z PO.
Robert Biedroń argumentuje, że podczas wyjazdów zajmuje się sprawami Słupska, takimi jak dotacje rządowe, budowa dróg czy tablety dla przedszkola – wylicza serwis wiadomosci.gazeta.pl. Powodów krytyki ze strony przedstawicieli PiS-u czy PO upatruje w tym, że nie był zainteresowany tworzeniem z nimi koalcji czy wchodzeniem w partyjne układy – czytamy. Jak podaje źródło, Biedroń może pochwalić się sukcesem, jakim jest uratowanie budżetu miasta. Kiedy rozpoczynał swoją kadencję, Słupskowi zagrażało bankructwo i zarząd komisoryczny, a nowemu prezydentowi udało się zmniejszyć zadłużenie – czytamy dalej. (pp)
Zdjęcie główne: fot. Adrian Grycuk (praca własna) [CC BY-SA 3.0 pl], Wikimedia Commons