środa, 20 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościZagraniczne marki, polskie kierownictwo

Zagraniczne marki, polskie kierownictwo

„Co łączy niemieckie marki Hoesch i Rohde Und Grahl, wę­gierską Plussz, rumuńską Arnos i brytyjską Rawlplug? Wprawdzie reprezentują różne branże, różne kraje i tradycje, ale wszystkie mają polskich właścicieli” – zauważa Anita Błaszczak. Inwestycje polskich firm w zagraniczne brandy to stosunkowo nowy trend: rodzime przedsiębiorstwa biorą przykład ze strategii międzynarodowych koncernów, które w latach 90. kupowały państwowe zakłady wraz z zakorze­nionymi markami i udziałem w rynku, co przyspieszyło ich ekspansję na terenie Polski.

Cytowany w tekście Jacek Sadowski, prezes agencji Demo Effective Launching, twierdzi, że tempo przejęć zagranicznych marek będzie wzrastać. Sprzyja temu kryzys, który obniżył wyceny sporej części marek. Ponadto ekspan­sji tej pomaga postępująca globalizacja: konsumenci zwykle nie dbają o to, kto stoi za daną marką. Przykładem jest ekspansja chińskich przedsiębiorstw, które od lat wykupują renomowane zachod­nie marki (m.in. Volvo czy Saaba), w celu zmiany wizerunku producenta towarów wątpliwej jakości. Inwestycje w istniejące brandy są więc najszybszym i najbardziej opłacalnym sposobem na zdobycie udziału w zagranicznym rynku.

Tradycja marki oraz atrakcyjny kraj jej pochodzenia to atuty, które można wykorzystać na różne sposoby. Tak działają rodzime firmy o ugruntowanej już pozycji rynkowej, które przejmują renomowane brandy w celu wejścia w droższy segment rynku.

Kupno zachodniej marki to także sposób na poprawę opinii o Polsce, kojarzonej dotychczas raczej z rolnictwem niż z nowoczesnymi technologia­mi.

Ale, jak pokazują doświadczenia polskich firm, zdobycie znanej marki wiąże się często z koniecznością przejęcia (a potem restruk­turyzacji) jej mającego problemy właściciela. Posiadanie we własnym portfolio cenionego brandu jest więc bardzo dobrą pozycją wyjścio­wą, lecz nie gwarantuje pełnego sukcesu.
„Konkretne roz­wiązania trzeba dobierać do sytuacji” – podsumowuje autorka. I dodaje, że najwięcej zyskują te firmy, które za­kupami zagranicznych brandów uzupełnia­ją rozwój własnych. (jl)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj