Jak czytamy w Gazecie Wyborczej, teoretycznie wszystkie spółki notowane na warszawskim parkiecie powinny rzetelnie informować o swoich wynikach finansowych. Polskie przepisy dotyczące relacji inwestorskich nie obowiązują jednak 45 zagranicznych spółek z GPW. Niektóre pochodzą z krajów, gdzie firmy mają dużo mniej obowiązków informacyjnych.
Gazeta Wyborcza na warszawskiej giełdzie dopatrzyła się spółki, która po raz ostatni informowała o stanie swoich finansów w lecie zeszłego roku. Jak czytamy, spółki nie spotka żadna sankcja. Firma jest bowiem zarejestrowana na Cyprze, więc w zakresie obowiązków informacyjnych podlega cypryjskiemu prawu. I jako taka nie ma obowiązku publikowania raportów kwartalnych.
Ukraińskim Agrotonem, bo o nim mowa, Komisja Nadzoru Finansowego zajęła się już dwukrotnie. Ostatni raport tej firmy odnosił się do wyników finansowych z pierwszego półrocza 2013 roku.
Łącznie na warszawskim parkiecie notowanych jest 46 zagranicznych spółek. „Spółki z Ukrainy czy Izraela są notowane poprzez holdingi stworzone w wybranym państwie członkowskim, w którym następnie doszło do zatwierdzenia prospektu emisyjnego spółki” – wyjaśnia Katarzyna Kozłowska, rzeczniczka GPW. Podlegają one przepisom finansowym państw macierzystych. Polska pełni tę funkcję w przypadku tylko jednej spółki. „To oznacza, że przynajmniej teoretycznie polski inwestor może nie doczekać się solidnych raportów kwartalnych od 45 spółek notowanych na głównym rynku GPW” – czytamy. Na szczęście jednak większość spółek rzetelnie podchodzi do kwestii relacji z inwestorami i przygotowuje rzetelne raporty. Z drugiej strony gazeta przytacza przykład słoweńskiego banku Nova KBM. Unieważnił on swoje akcje, do czego miał prawo zgodnie ze słoweńskimi przepisami. W wyniku tego posunięcia inwestorzy w Warszawie stracili 2 mln zł. (ks)