Setki tysięcy zł trafiało do nieprzypadkowych firm pod pretekstem wydatków magistratu na promocję miasta Warszawy. Część kosztów nie była ujmowana w dokumentach – pisze Gazeta Finansowa.
Dziennik opisuje przypadki umów na duże kwoty zawarte przez urzędników stołecznego ratusza, poddając w wątpliwość ich zasadność, opisując personalne powiązania firm, które świadczyły usługi promocyjne na rzecz miasta z Platformą Obywatelską oraz bałagan w dokumentach.
W lipcu 2014 r. pracownik Biura Sportu i Rekreacji podpisał umowę o wartości miliona zł z Polskim Związkiem Siatkówki. Pieniądze przelano na konto we wrześniu, a przedmiotem porozumienia była promocja Warszawy podczas ceremonii otwarcia Mistrzostw Świata w piłce siatkowej mężczyzn. Tymczasem faktyczna promocja miasta odbyła się godzinę po uroczystości, w trakcie meczu. Z uwagi na fakt, że transmisja była kodowana przez Polsat, sensowniej byłoby, gdyby ratusz – wychodząc naprzeciw oczekiwaniom fanów sportu – zorganizował strefę kibica – informuje w artykule źródło Gazety Finansowej, były pracownik warszawskiego ratusza. Nie wiadomo dokładnie, na co zostały wydane pieniądze – informacja o tym, że Warszawa jest sponsorem pojawiła się podczas transmisji ceremonii otwarcia tylko raz. Umowę podpisano w trybie „z wolnej ręki”, bez przetargu. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że dwaj prezesi PZS, związani z Platformą Obywatelską i mianowani za czasów jej urzędowania, zostali tymczasowo aresztowani przez CBA pod zarzutem korupcji – czytamy.
Kolejna kontrowersyjna sprawa opisywana przez Gazetę Finansową dotyczy nieprawidłowości związanych z procedurami przetargowymi w związku z realizacją „kampanii promocyjno-informacyjnej projektu Warszawa 19 115” w 2013 r. Firma M., zwycięzca konkursu, otrzymała na realizację kontraktu 350 tys. zł. Pół roku później warszawski ratusz ogłosił przetarg nieograniczony na ten sam projekt, który wygrała spółka J. z najniższą ofertą – 167 tys. zł. Podpisano umowę, a miesiąc później urząd miasta, w tej samej firmie, domówił realizację rzeczonej kampanii, tym razem na kwotę powyżej 180 tys. zł, w trybie „ z wolnej ręki” – czytamy.
Złamano tu przepisy o zamówieniach publicznych, gdyż maksymalna wartość zamówienia z wolnej ręki to 50 proc. zamówienia podstawowego. Kwotę przekroczono w tym przypadku o 17 tys. zł. Gazeta Finansowa ustaliła też, że pracownikiem spółki J. jest Agata Z., była, wieloletnia pracownica ratusza odpowiedzialna w magistracie właśnie za projekty finansowania akcji promocyjnych.
W 2014 r. firma A., której właściciele są czynnymi sympatykami PO, podpisała z ratuszem umowę na dostarczenie 29 zabytkowych tramwajów z kierowcami na „Noc Muzeów” podczas gdy w ofercie przedsiębiorców nie ma w ogóle usług transportowych, a zajmują się jedynie wykonywaniem reklam na środkach komunikacji. Pieniądze przelano, ale umowy nie odnotowano w Księdze Zamówień Publicznych. Skąd firma A. wzięła niemal 30 zabytkowych tramwajów? Nie wiadomo – konkluduje Gazeta Finansowa.
Jak czytamy, w Księdze Zamówień Publicznych brakuje wielu innych wpisów, np. umów zawieranych w związku z organizacją imprez sylwestrowych w ostatnich dwóch latach. Każda kosztowała miasto około 3 mln zł.
Wydatki na promocję Warszawy wzbudzają kontrowersje, bo nie przekładają się na faktyczną promocję miasta ani wzrost dochodów na przykład z inwestycji. W ostatnich latach były to m.in. takie kwoty jak: 500 tys. zł (Memoriał Kamilii Skolimowskiej), 300 tys. zł (Wielki Finał Cavaliada Tour), 350 tys. zł (finał ligi koszykówki mężczyzn) – podsumowuje Gazeta Finansowa.
W 2015 r. pracę w warszawskim UM stracił pracownik, który głośno krytykował wydatki na promocję miasta – czytamy. (jj)