W Rzeczpospolitej ukazał się artykuł Wiktora Ferfeckiego na temat oryginalnych pomysłów posłów, które czasem budzą śmiech, a czasem wstyd. Autor opisuje kilka najbardziej kontrowersyjnych koncepcji m.in. pomysł posła Samoobrony Mariana Curyły, który pedofilom za karę chciał miażdżyć jądra w specjalnych zgniataczach, czy ideę zbadania przez minister zdrowia okularów do oglądania filmów w 3D wysuniętą przez posłów PO.
Jak zauważa Eryk Mistewicz „posłowie wiedzą, że ich praca w Sejmie do niczego nie służy. Zostali zredukowani do roli małpek synchronicznie naciskających guziki. Cofają się intelektualnie i w związku z tym wpadają na najbardziej absurdalne pomysły świata”. Dodaje przy tym, że stosowanie takiej strategii grozi wpadnięciem w wizerunkową pułapkę, ponieważ dziennikarze mogą zacząć analizować każdą wypowiedź polityka w celu wyciągnięcia z niej ośmieszających fragmentów. Dr Wojciech Jabłoński w wypowiedzi dla gazety podkreśla również, że takie oryginalne projekty częściej wywołują uśmieszki politowania niż rozgłos w pozytywnym tego słowa znaczeniu. (mk)