Mimo że przesłuchanie Marka Zuckerberga przez amerykańskich kongresmenów trwało dwa dni, Parlamentowi Europejskiemu szef Facebooka poświęcił około półtorej godziny swojego czasu. Jak pisze The Guardian, sesja, która odbyła się 22 maja 2018 roku, jedynie zdenerwowała europejskich polityków.
Forma przesłuchania była różna od tej, którą zastosowano w Stanach Zjednoczonych. Podczas 90-minutowego spotkania politycy mieli po kilka minut na zadawanie swoich pytań. Ich kolej zakończyła się po godzinie, a Mark Zuckerberg przez następne 30 minut zbiorczo poruszał przywołane przez członków Parlamentu Europejskiego kwestie.
Jak jednak zauważa źródło, jest to zwyczajowa forma spotkań w tej instytucji. Tak czy inaczej, szef Facebooka mógł w związku z tym unikać niektórych pytań i odpowiadać w mało precyzyjny sposób – pisze The Guardian.
Parlamentarzyści usłyszeli od Zuckerberga przeprosiny i zapewnienia, że sytuacja podobna do tej z firmą Cambridge Analytica już się nie powtórzy. Dodał on też, że Facebook wciąż zwiększa liczbę ludzi pracujących nad bezpieczeństwem użytkowników w portalu oraz rozwija technologie oparte na sztucznej inteligencji, które służą eliminowaniu ekstremistycznych treści.
The Guardian zwraca jednak uwagę, że Zuckerberg zignorował m.in. pytania o zbieranie danych osób, które nie są użytkownikami portalu, czy wymianę informacji między Facebookiem a WhatsAppem. Obiecał jednak, że na kwestie, na które nie wystarczyło mu czasu, odpowie pisemnie. Jak wynika z komunikatu na stronie Parlamentu Europejskiego, słowa dotrzymał. (mp)